Baza wiedzy
Najnowsze

Byli dyrektorzy Action i Pepco dołączają do ZEME
Spółka ZEME obsługująca w zakresie gospodarki odpadowej przemysł i sieci handlowe, w tym takie firmy takie jak Eurocash, Dealz czy Żabka, przyspiesza swój rozwój dzięki zaangażowaniu nowych inwestorów.
Do firmy dołączają dwaj doświadczeni menedżerowie stojący za sukcesami jednych z największych sieci retailowych w regionie. Sławomir Nitek, były dyrektor generalny Action Polska, oraz Matthew Lythgoe, były CFO Grupy Pepco, zdecydowali się wesprzeć ZEME od strony doradczej oraz kapitałowej, dołączając do grona inwestorów spółki. To ważne wzmocnienie nie tylko kompetencyjne, ale i strategiczne - szczególnie w kontekście planowanej ekspansji i dalszego skalowania działalności spółki.
Wiedza i doświadczenie z rynku retail
Sławomir Nitek to menedżer z ponad 20-letnim doświadczeniem w obszarze handlu. Przez ostatnie lata odpowiadał za dynamiczny rozwój sieci Action w Polsce - od wprowadzenia marki na rynek, przez budowę struktur operacyjnych, aż po ekspansję do ponad 300 sklepów w całym kraju oraz rozwój biznesu w Czechach, na Słowacji i w Austrii. Wcześniej był związany między innymi z Netto.
Jak sam przyznaje, decyzja o zaangażowaniu się w ZEME była efektem osobistych obserwacji i praktycznych doświadczeń. – Gdy po raz pierwszy usłyszałem o ZEME, od razu zrozumiałem, że spółka rozwiązuje problem, z którym przez lata mierzyłem się w dużych organizacjach. Gospodarka odpadami to obszar wymagający, złożony pod względem regulacyjnym, proceduralnym i organizacyjnym, a jednocześnie często pozbawiony odpowiednich zasobów wewnętrznych. ZEME upraszcza ten proces, automatyzując działania, porządkując dokumentację i przejmując znaczną część odpowiedzialności operacyjnej. To rozwiązanie, którego sam kiedyś szukałem. Dlatego zdecydowałem się nie tylko objąć rolę doradczą, ale również zaangażować kapitałowo, bo wierzę w potrzebę i skalowalność tego modelu. – komentuje Sławomir Nitek.
Finanse, strategia, skalowalność
Z kolei Matthew Lythgoe to ekspert z wieloletnim doświadczeniem w zarządzaniu finansami, budowaniu strategii i skalowaniu organizacji. Jako CFO Pepco Group, współtworzył ekspansję jednej z najszybciej rozwijających się sieci detalicznych w Europie, a wcześniej zdobywał doświadczenie m.in. w PwC. Obecnie pełni także rolę doradcy strategicznego w funduszach private equity. W ZEME będzie wspierał strategiczny rozwój spółki oraz projektowanie skalowalnych modeli biznesowych dedykowanych segmentowi retail.
– Z perspektywy mojego doświadczenia jako CFO, gospodarka odpadami to nie tylko kwestia kosztów, choć te nadal mają ogromne znaczenie. W retailu nawet drobne oszczędności per sklep mogą przekładać się na setki tysięcy złotych w skali całej sieci. ZEME pozwala te oszczędności realnie wygenerować, a przy tym odciąża zespół operacyjny. Co więcej, wpisuje się w cele ESG, które dziś są często równie istotne, jak rentowność. Zdecydowałem się dołączyć do ZEME również jako inwestor, bo widzę spółkę z solidnym produktem, działającą w rosnącym rynku i z zespołem, który naprawdę rozumie potrzeby klientów. – komentuje Matthew Lythgoe.
Cyfrowa rewolucja w zarządzaniu odpadami
Dla firm z sektora retail zarządzanie odpadami przestaje być marginalnym tematem, a coraz częściej staje się realnym wyzwaniem operacyjnym, kosztowym i wizerunkowym. Polska firma ZEME odpowiada na tę potrzebę, oferując innowacyjne i kompleksowe wsparcie w outsourcingu gospodarki odpadowej – od odbioru, przez logistykę, po dokumentację i raportowanie. Wszystko to wspierane jest przez autorską platformę ZEME 360, która pozwala zarządzać całym procesem w sposób zintegrowany i zgodny z przepisami, w tym integrację z bazą BDO, automatyzację zleceń odbioru, generowanie dokumentów KPO i KEO, a także monitorowanie wolumenów oraz dostęp do rynkowych indeksów cen surowców wtórnych.
Dzięki temu, firmy mogą znacząco ograniczyć koszty operacyjne, zredukować ryzyka i realizować cele w ramach strategii ESG. Z rozwiązań ZEME korzystają już m.in. Eurocash, Dealz czy Żabka, a spółka obsługuje dziś ponad 5000 lokalizacji w całej Polsce oraz intensywnie rozwija zarówno stronę operacyjną, jak i technologiczną, przygotowując się do dalszej ekspansji na rynku krajowym i zagranicznym.
- Zarządzanie odpadami w sieciach handlowych staje się coraz bardziej złożone i wymagające, szczególnie w kontekście planowanego wdrożenia systemu kaucyjnego. Mamy w związku z tym ambicję ustanowienia standardu rynkowego. Do tego potrzebne będzie połączenie mocnych kompetencji technologicznych z doświadczeniem i wyczuciem biznesowym. Sławomir i Matthew są dla nas strategicznym wzmocnieniem w tych obszarach – komentuje Kacper Adamowicz, CEO ZEME.
Odpady jako obszar strategiczny
Dołączenie do ZEME dwóch doświadczonych liderów branży retail to nie tylko znaczące wzmocnienie kompetencyjne, ale też wyraźny sygnał, że zarządzanie odpadami przestaje być jedynie technicznym i operacyjnym obowiązkiem. Coraz częściej postrzegane jest jako obszar strategiczny - taki, w którym przecinają się interesy regulacyjne, technologiczne i biznesowe. To właśnie tam rodzą się przewagi konkurencyjne, przez lepsze dane, niższe koszty, zgodność z przepisami i realny wpływ na realizację celów ESG. W tym kontekście polska spółka ZEME buduje nie tylko narzędzie operacyjne, ale partnerstwo wspierające transformację całych organizacji.

Gospodarka odpadami w sieciach: logistyka własna czy outsourcing?

Gospodarka odpadami w sieciach: logistyka własna czy outsourcing?
W momencie, kiedy koszty rosną, gdy na gospodarkę odpadami potrzeba coraz więcej zasobów, kluczowe staje się pytanie: czy optymalnym rozwiązaniem jest wożenie odpadów własną logistyką czy outsourcing.
Wspólnie z agencją badawczą Keralla Research, przebadaliśmy ponad 100 sieci handlowych food i non-food w kontekście zarządzania odpadami. Dylemat logistyki własnej i outsourcingu jest jednym z tematów, który omawiamy w obszernym, darmowym raporcie.
Z badania wynika, że na współpracę z zewnętrzną firmą w zakresie obsługi gospodarki odpadowej decyduje się 78 proc. sieci handlowych, przy czym 65 proc. powierza ten obszar innemu podmiotowi w całości, a 13 proc. decyduje się część odpadów wywozić we własnym zakresie. Wyłącznie samodzielnie (własnym transportem) odpady wywozi 22 proc. badanych.

Firmy, które odpady wożą do własnych magazynów, wskazują trzy główne argumenty:
1. logistyka własna jest tańsza,
2. na rynku brakuje partnera, który byłby w stanie sprostać ich oczekiwaniom,
3. sami lepiej zajmujemy się tym tematem.

Wydaje się więc, że takie rozwiązanie obniża koszty i zwiększa przychody - jednak za pewną cenę. Zwróćmy też uwagę, że pozostałe dwa argumenty wskazują raczej na brak odpowiedniego partnera i przekonanie, że firma zewnętrzna nie zapewni odpowiedniej jakości. W skrócie, sieci nie widzą wśród odbiorców odpadowych takich podmiotów, które zapewniłyby im pożądany standard. Niezależnie od skali działalności (od kilkudziesięciu do kilkuset placówek), wskazują na brak jednego, kompleksowego rozwiązania, które umożliwiłoby obsługę gospodarki odpadami w sposób zintegrowany. W wielu przypadkach każda placówka działa niezależnie, wybierając lokalnych dostawców usług wywozu odpadów, co wymaga nakładów czasu na wyszukiwanie i weryfikację firm w różnych lokalizacjach. Wynika to jednak m.in. z faktu, że część placówek jest wynajmowana w dużych centrach handlowych (które rządzą się innymi prawami, np. to zarządca odpowiada za odpady), a część to mniejsze lokale, gdzie punktów handlu jest mniej lub jest to tylko jeden.

Co więc bardziej opłaca się wybrać: logistykę własną czy outsourcing? Przeanalizujmy plusy i minusy obu rozwiązań.
Logistyka własna do centrum dystrybucyjnego - plusy
22% sieci wybiera logistykę własną do centrum dystrybucyjnego - czyli wozi odpady własną flotą (auta, które służą do transportu towarów, są jednocześnie wykorzystywane do wożenia odpadów).
Daje to 3 podstawowe korzyści:
- Niższe koszty operacyjne
Logistyka zwrotna jest często tańsza niż korzystanie z zewnętrznego operatora.
- Dodatkowe przychody
Centra Dystrybucyjne mogą sprzedawać surowce wtórne (np. makulaturę) bezpośrednio do recyklera. Często CDki i tak już sprzedają surowce wytwarzane na miejscu, w tym modelu dostają większy wolumen.
- Szczelność i kontrola nad odpadem
Odpady pozostają pod pełną kontrolą firmy, co minimalizuje ryzyko wycieku (np. nielegalnego porzucenia odpadów), ale i pozwala śledzić transparentnie drogę odpadu.
Logistyka własna do centrum dystrybucyjnego - minusy
Wejście w model logistyki własnej jest też długim i czasochłonnym procesem, który wymaga sporo nakładów. Należy bowiem:
- Uzyskać zezwolenia na zbieranie odpadów w magazynie/centrum dystrybucyjnym.
Proces może trwać nawet trzy lata, biorąc pod uwagę konieczność uzyskania wcześniej decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych. Ponadto wymaga kontaktu z kilkoma instytucjami (Prezydent Miasta lub Starostwo Powiatowe, Państwowa Straż Pożarna, WIOŚ, Sanepid, Urząd Marszałkowski), a następnie przejścia pozytywnie kontroli, zainwestowania w wizyjny monitoring miejsc magazynowania odpadów oraz zapłaty zabezpieczenia roszczeń dla magazynowanych odpadów. W niektórych przypadkach uzyskanie decyzji jest niemożliwe (np. ze względu na warunki techniczne obiektu, ograniczenia lokalizacyjne lub brak akceptacji ze strony operatora magazynu). Szczególnie starsze obiekty czy magazyny współdzielone z innymi najemcami mają ograniczoną przestrzeń, co utrudnia wygospodarowanie miejsca na magazynowanie odpadów.
- Przygotować magazyn od strony technicznej i procesowej.
Aby magazyn spełniał wymogi formalne i mógł służyć jako miejsce zbierania odpadów, potrzebne będą:
- inwestycje (belownica, prasokontener, pojemniki),
- wygospodarowanie przestrzeni w magazynie (często kosztem innych obszarów) – w magazynach współdzielonych z innymi najemcami może to być problematyczne,
- przygotowanie specjalnych stref magazynowych zgodnych z wymogami przepisów p.poż. (odpowiednie strefy pożarowe, zachowanie stosowanych odległości i wysokości magazynowanych odpadów) i o odpadach (np. utwardzone podłoże, system zabezpieczenia przed wyciekiem),
- zapewnienie odpowiednich slotów czasowych na rozładowanie pojazdów zwożących odpady ze sklepów przed ich ładowaniem w modelu cross-dock,
- zapewnienie odpowiedniej przepustowości ruchu pojazdów (TIRy wywożące odpady do ich finalnych odbiorców).
- Przygotować (i zatrudnić) personel.
Potrzebne będą osoby do belowania, magazynowania i załadunku, ale również osoby, które zajmą się dokumentacją i raportowaniem - obsługą BDO, bieżącą ewidencją i kontrolą ilości i jakości odpadów.
- Przygotować sklepy.
Czyli kupić małe belownice lub rollery (jeśli zbieramy luzem) oraz wypracować i wdrożyć procesy gromadzenia odpadów (jak je belować, przechowywać, oznaczać).
- Przygotować procesy administracyjne.
Dokumentację związaną z odpadami można zlecić, ale można również samodzielnie prowadzić ewidencję odpadów w systemie BDO, jak również składać wymagane prawem sprawozdania. Do tego będzie potrzebna albo inwestycja w program do obsługi BDO, albo rozwijanie takiego narzędzia wewnętrznie (w wewnętrznym IT), albo manualna ewidencja bezpośrednio w BDO, która może wymagać kolejnych etatów.
- Obsługiwać kontrole organów zewnętrznych,
które często są długotrwałe i stresujące. Czasem ich konsekwencją są kary administracyjne za gospodarkę odpadami niezgodną z warunkami posiadanej decyzji.
Podsumowując:
Transport i zbieranie odpadów własną logistyką wymaga sporo nakładów. Obarczony jest też pewnymi trudnościami operacyjnymi: harmonogramem odbiorów spiętymi z harmonogramem dostaw czy punktem krytycznym, jakim staje się magazyn (jeśli przestanie odbierać odpady z powodu awarii belownicy, pożaru, utraty zezwolenia, blokuje całą logistykę). Innymi słowy, transport odpadów usztywnia logistykę sieci: obniża koszt zarządzania odpadami, ale stanowi dodatkowe obciążenie logistyczne, które może wpływać na inne wymiary funkcjonowania sieci. Dodatkowym wyzwaniem są kontrole i ryzyko kar administracyjnych..
Outsourcing - plusy
65% sieci powierza gospodarkę odpadową innemu podmiotowi w całości. Przemawiają za tym znaczące argumenty:
- Szybki start
Na podstawie naszych doświadczeń, wdrożenie zajmuje 1-3 miesiące (w zależności od skali, liczby sklepów). Nie trzeba zajmować się formalnościami (np. zdobywaniem zezwoleń).
- Optymalny proces
Różni partnerzy odmiennie podchodzą do współpracy, ale w najbardziej optymistycznym scenariuszu outsourcując zarządzanie odpadami można spodziewać się:
• audytu odpadowego i propozycji optymalnego odbioru obsługi,
• odbiorów według harmonogramów lub na zlecenie,
• doradztwa w zakresie potrzebnego sprzętu oraz zaopatrzenia w nie sklepów,
• obsługi administracyjnej (BDO, KPO, KEO),
• narzędzi cyfrowych do zarządzania odpadami i raportowania.
- Zarządzanie ryzykiem
Outsourcing gwarantuje ciągłość odbiorów, niezależnie od zdarzeń losowych. Niektórzy partnerzy zapewniają również narzędzia do monitoringu, dzięki czemu cały proces jest transparentny.
Outsourcing - minusy
W porównaniu z własną logistyką i sprzedawaniem surowca na własną rękę do instalacji, outsourcing może okazać się droższy, jednak kalkulując koszt warto wziąć pod uwagę nie tylko cenę, jaką możemy otrzymać za surowiec, ale także koszty operacyjne (np. etaty) oraz ryzyko poniesienia kar administracyjnych związanych z działalnością zbierania odpadów. Zaledwie 11% sieci przyznało, że liczy koszty operacyjne zarządzania odpadami - skupiają się raczej na cenie za surowiec.
Drugim minusem jest brak pełnej kontroli: sporo zależy tu od zaufania, jakim możemy obdarzyć partnera, trzecim - trudności z jego znalezieniem.
Które rozwiązanie wybrać?
Odpowiedź na to pytanie zależy od indywidualnej sytuacji każdej sieci. W naszym raporcie, podsumowujemy oba rozwiązania, porównując je pod kątem wyselekcjonowanych kryteriów, takich jak czas wdrożenia, koszty, ryzyka, itp:

Poza omówionym w artykule dylematem, raport porusza także inne kwestie dotyczące gospodarki odpadami w sieciach, takie jak największe wyzwania w retailu, sposoby na radzenie sobie z nimi, oraz nadchodzące trendy i zmiany.
Darmowy raport jest gotowy do pobrania tutaj.
Zachęcamy także do kontaktu z naszym zespołem, który pomoże dobrać najlepsze rozwiązanie dla Twojej sieci handlowej.
![[WYWIAD] Energia z odpadów: kiedy paliwa alternatywne są lepszym wyborem niż recykling? Opowiada dr hab. inż. Jurand Bień, prof. PCz.](https://cdn.prod.website-files.com/686034042ec8dce316eb4275/691e1fce5edb9c0bb81a7744_Wywiad%20.webp)
[WYWIAD] Energia z odpadów: kiedy paliwa alternatywne są lepszym wyborem niż recykling? Opowiada dr hab. inż. Jurand Bień, prof. PCz.
![[WYWIAD] Energia z odpadów: kiedy paliwa alternatywne są lepszym wyborem niż recykling? Opowiada dr hab. inż. Jurand Bień, prof. PCz.](https://cdn.prod.website-files.com/686034042ec8dce316eb4275/691e1fce5edb9c0bb81a7744_Wywiad%20.webp)
[WYWIAD] Energia z odpadów: kiedy paliwa alternatywne są lepszym wyborem niż recykling? Opowiada dr hab. inż. Jurand Bień, prof. PCz.
Odzysk energetyczny jest często uważany za „ubogą krewną” recyklingu i rzadko kojarzy się z działaniem prośrodowiskowym. Dlaczego tak jest?
Myślę, że pierwsza sprawa to hierarchia postępowania z odpadami. Ona identyfikuje kolejność działań w gospodarce odpadami, które powinniśmy podejmować, aby w tym ostatnim elemencie, czyli procesie unieszkodliwiania, tych odpadów było jak najmniej. Zgodnie z hierarchią postępowania z odpadami, przed odzyskiem energetycznym jest mocno akcentowany zarówno recykling materiałowy, jak i recykling organiczny.
Kiedy zatem odzysk energetyczny ma więcej sensu niż recykling?
Nie wszystko da się poddać recyklingowi, w tym leży problem. Owszem, mamy określone wytyczne, czyli opracowane na poziomie unijnym wskaźniki poziomu przygotowania do ponownego użycia i recyklingu . Jednak równie często słyszymy, że są one takimi wskaźnikami, nazwijmy to, holistycznymi, bardzo ambitnymi. Praktyka pokazuje, że np. dla odpadów składających się z wielu rodzajów materiałów, o różnych właściwościach – jak chociażby tworzywa sztuczne – proces technologiczny recyklingu owszem jest możliwy, ale jest znacznie utrudniony. Przez to staje się po pierwsze ekonomicznie nieopłacalny, a po drugie trudno tu mówić o dawaniu tym produktom drugiego życia.
Czyli taki odpad moglibyśmy poddać recyklingowi, zakładając bardzo duży koszt takiej operacji, ale produkt będący wynikiem tego procesu prawdopodobnie nie miałby zastosowania, czyli nikt go by nie użył ani nie kupił?
Zgadza się, tak może być.
Jakie odpady bardziej opłaca się przeznaczyć na paliwo?
Składnikiem paliwa alternatywnego może stać się substancja, która posiada odpowiednią wartość opałową i nie zawiera toksycznych elementów. Głównymi składnikami są zatem tworzywa sztuczne, guma, papier, tekstylia, drewno itp. Aktualnie w Polsce paliwa alternatywne uzyskuje się głównie z tzw. Wysokokalorycznej frakcji odpadów komunalnych. Gdyby spojrzeć na tę sprawę od strony definicji, to paliwo alternatywne w naszym obowiązującym systemie prawnym nie zostało praktycznie zdefiniowane. Wzmianka na ten temat pojawia się w jednym tylko akcie prawnym, jest to rozporządzenie w sprawie katalogu odpadów. Mamy tam wyszczególniony kod odpadu 19 12 10 „odpady palne”, i tam w nawiasie pojawia się dopisek „paliwo alternatywne”.
Czyli z jednej strony każdy, kto usłyszy słowo „paliwo”, powinien skojarzyć, że jest to coś, co w rezultacie utleniania (spalania), ma za zadanie przynieść nam określoną ilość energii. I w takiej perspektywie ten uzysk jest naturalnie postrzegany jako pozytywny. Z drugiej strony samo ulokowanie paliw alternatywnych w rozporządzeniu powoduje, że nie jest traktowane na tym samym poziomie co inne paliwa, np. kopalne – węgiel kamienny i brunatny – tylko właśnie jako wyszczególniony przez ustawodawcę odpad.
Możemy też spojrzeć na europejską definicję zaprezentowaną już ponad 20 lat temu, w 2003 roku, . Jest to tzw. RDF, (ang. Refuse Derived Fuel), czyli w tłumaczeniu „paliwo pochodzące z odpadów”. Ta definicja była z kolei bardzo szeroka. Mówiła ona o tym, że w skład tego paliwa mogą wchodzić np. frakcje odpadów komunalnych innych niż niebezpieczne, osady ściekowe, odpady przemysłowe czy biomasa. Ze względu na wspomnianą szerokość definicji, pojawiły się trudności z jasnym i klarownym ulokowaniem tego paliwa w całym systemie paliw.
To spowodowało, że wciąż myślimy o nim bardziej jako o odpadzie, niż o paliwie?
Tak. Myślę, że do tej pory takie przekonanie w społeczeństwie funkcjonuje. Mimo tego, że nazywamy je paliwem alternatywnym – i tu proszę nie mylić z pojęciem paliwa alternatywnego funkcjonującego w elektromobilności, bo to zupełnie inne zagadnienie – w dalszym ciągu myślimy o nim głównie jako „o tym pochodzącym z odpadów”, a takie podejście niesie ze sobą konsekwencje, prawne i techniczne.
Czy możemy założyć, że zagospodarowanie odpadów na paliwo alternatywne, a dokładnie tych, których nie da się recyklingować w sposób atrakcyjny ekonomicznie, jest ekologiczne lub dobrze wpisuje się w gospodarkę o obiegu zamkniętym?
Na pewno jest to działanie bardziej pożądane, niż ulokowanie takiego odpadu na składowisku. Jeżeli coś ma określoną wartość, a w tym przypadku mowa o wartości energetycznej, a my takiego odpadu nie zagospodarujemy jako paliwo, to w konsekwencji ten profit utracimy. To logiczne, że powinniśmy zadbać o to, aby w jak najszerszym zakresie takie paliwo zastosować.
Czy są dostępne badania, które określają o ile moglibyśmy zredukować udział paliw kopalnych, jeśli zaczęlibyśmy intensywniej wykorzystywać paliwa alternatywne?
Oczywiście. Między innymi do tego służą narzędzia takie jak LCA (Life Cycle Assessment), które pozwalają na analitykę śladu węglowego. Biorąc pod uwagę te dane, to również zdecydowanie większy sens mają starania o aktywne wykorzystanie paliw alternatywnych, niż decyzje o przeznaczeniu odpadów do składowania.
Czyli możemy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: pozbywamy się bez śladu zalegającego odpadu i jednocześnie produkując energię, zmniejszamy zużycie węgla?
Można jak najbardziej do sprawy podejść w ten sposób, bo paliwo alternatywne jest też często tym, w którego skład wchodzą elementy biodegradowalne. Te z kolei z punktu widzenia emisji gazów cieplarnianych są traktowane neutralnie.
Z danych wynika, że pomiędzy rokiem 2019 a 2022, rynek paliw alternatywnych w Polsce rósł. Jak wygląda obecna sytuacja?
Tendencja jest cały czas wzrostowa. Gdyby przeanalizować okres od 2016 roku, w którym weszło rozporządzenie ograniczające możliwość składowania odpadu o wartości energetycznej większej niż 6 MJ/kg, to widać, że zaczęto intensywnie poszukiwać sposobu na przystosowanie się do nowych realiów. Po dziewięciu latach od tamtego momentu, patrząc na rynek paliw alternatywnych, możemy mówić o jego dorosłości i stabilizacji. Ilość wytwarzanych paliw sukcesywnie rośnie z roku na rok i jeśli przyjrzeć się statystykom , to obecnie mówimy o trzech milionach ton paliw alternatywnych wytwarzanych rocznie.
Czy może grozić nam sytuacja, w której będziemy mieli więcej odpadów, niż cementowni zdolnych do ich wykorzystania?
Produkcja paliwa alternatywnego przekracza możliwości podażowe. Jednak sytuacja cały czas się zmienia., Dochodzą nowe instalacje zdolne do wykorzystywania RDF. Na początku głównym odbiorcą był faktycznie tylko i wyłącznie przemysł cementowy. Jeszcze niedawno przemysł cementowy konsumował blisko 99% paliw alternatywnych przetwarzanych w procesie odzysku R1. Obecnie na tym polu obserwujemy trend spadkowy, chociaż cementownie wciąż pozostają głównym odbiorcą z udziałem na poziomie 87%. Obok cementowni na rynku pojawiły się nowe elektrociepłownie, które korzystają między innymi z paliw alternatywnych. Dobrym przykładem jest tu Fortum Silesia w Zabrzu, gdzie z roku na rok wykorzystanie RDFu rośnie, co jest korzystne zarówno dla środowiska, jak i mieszkańców. Paliwo alternatywne jest zamieniane na energię cieplną trafiającą bezpośrednio do sieci ciepłowniczej. Podobne instalacje znajdują się też w innych lokalizacjach, np. Rzeszowie, Olsztynie.
Częściowo paliwo alternatywne jest też wykorzystywane w instalacjach termicznego przekształcania odpadów komunalnych, których w Polsce mamy dziewięć, wraz z najnowszą, właśnie oddawaną w Gdańsku. W miejscach tych stosuje się też inną frakcję odpadów określoną kodem 19 12 12 (pre-RDF), która charakteryzuje się również odpowiednią dla instalacji wartością energetyczną. Jest ona wytwarzana w trakcie mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów, przy czym nie jest ona jeszcze odpowiednio przygotowana pod konkretnego odbiorcę i tym samym nie spełnia wymogów dla kodu odpadu 19 12 10, czyli paliwa alternatywnego.
Gdybyśmy mieli porównać sytuację Polski na tle innych krajów w UE, to jak wypadałyby nasze statystyki produkcji paliwa alternatywnego – powyżej czy poniżej średniej?
Dokładnych statystyk nie jestem w stanie teraz przytoczyć, ale na pewno mogę powiedzieć, że pod względem liczby samych instalacji zdolnych do przetwarzania RDF jesteśmy znacznie opóźnieni w stosunku do krajów Europy Zachodniej. Są takie kraje jak Szwecja, Finlandia, gdzie zapotrzebowanie jest większe niż lokalna dostępność paliw alternatywnych. W państwach tych RDF są wręcz importowany, w tym również z Polski. Naszym głównym eksporterem jest firma Geminor, a paliwa od nas są skupowane nawet przez Ukrainę. Wciąż jest jeszcze luka pomiędzy popytem a podażą, ale w najbliższych latach na pewno będzie się ona zawężała. Jeszcze w 2019 roku było to 1,5 miliona ton, a w 2022 – już niecały milion. Jeśli uwzględnić transgraniczne przemieszczanie odpadów na poziomie około 200 000 ton, to znajdujemy się obecnie na realnym pułapie luki ok. 700 000 ton.
Z czego wynikają braki paliwa w krajach takich jak Szwecja?
Z pewnością nie ma to żadnego związku z normami recyklingu, które w całej UE są takie same. Powodem jest sytuacja, o której już wspominałem: w krajach takich jak Szwecja jest zdecydowanie więcej instalacji korzystających z RDF.
A co do samej technologii wytwarzania paliw alternatywnych, to jak się ona zmieniła w ostatnich latach, czy widać jakieś trendy?
Patrząc ogólnie na cały schemat technologiczny dla tego procesu, to takich drastycznych zmian nie odnotowujemy. Pojawiają się raczej drobne innowacje i ulepszenia. Podstawą wciąż jest rozdrobnienie odpadów, ich wyselekcjonowanie oraz pozbywanie się w separatorach nieprzydatnych elementów, takich jak np. metale. Kluczowym elementem jest też przygotowanie paliwa pod konkretnego odbiorcę.
Czyli branża nie czeka obecnie na żadną rewolucję?
Nie sądzę, wszystko jest uporządkowane i dojrzałe, ten rynek raczej nie czeka na sytuację, która z punktu wytwarzania, produkcji paliwa mogłaby wyjątkowo czymś zaskoczyć.

Jurand Bień, dr hab. inż., prof. Politechniki Częstochowskiej, od 1995r związany z Wydziałem Infrastruktury i Środowiska Politechniki Częstochowskiej. Od początku kariery naukowej swoje zainteresowania ukierunkował w tematyce związanej z gospodarką odpadami, technologiami ich przetwarzania, w szczególności termicznymi metodami przekształcania odpadów.
Opublikował ponad sto oryginalnych i przeglądowych prac naukowych z tego zakresu. Wyniki prac wielokrotnie prezentował na szeregu konferencjach w kraju, jak i zagranicą. Jest przewodniczącym Rady Programowej czasopisma Ekologia wydawanego przez Polską Izbę Ekologii. Pracę naukową w zakresie inżynierii środowiska łączy ściśle z pracą dydaktyczną, i to nie tylko na polu uczelni, promując kolejne roczniki abiturientów ale również poprzez prowadzenie specjalistycznych kursów z zakresu gospodarki odpadami, gospodarki o obiegu zamkniętym z przeznaczeniem dla kadr samorządowych oraz przedsiębiorców.
![[RAPORT 2025] Jak sieci handlowe zarządzają odpadami?](https://cdn.prod.website-files.com/686034042ec8dce316eb4275/691e14a8ddc194b3d1a8f0f7_Raport%20dla%20sieci%20-%20zarza%CC%A8dzanie%20odpadami.webp)
[RAPORT 2025] Jak sieci handlowe zarządzają odpadami?
![[RAPORT 2025] Jak sieci handlowe zarządzają odpadami?](https://cdn.prod.website-files.com/686034042ec8dce316eb4275/691e14a8ddc194b3d1a8f0f7_Raport%20dla%20sieci%20-%20zarza%CC%A8dzanie%20odpadami.webp)
[RAPORT 2025] Jak sieci handlowe zarządzają odpadami?
Z jakimi trudnościami mierzą się eksperci ds. ochrony środowiska? Jakie trendy widać na polskim rynku? Co w retailu przyniosą kolejne lata?
Odpowiedzi szukaliśmy z agencją badawczą Keralla Research, rozmawiając z ponad 100 sieciami handlowymi food i non-food, które mają powyżej 50 punktów w Polsce. Wspólnie stworzyliśmy pierwsze polskie badanie potrzeb, wyzwań i trendów w gospodarce odpadowej sieci handlowych.
Główne wnioski z badania
Gospodarka odpadowa w sieciach handlowych się digitalizuje
Cyfryzacja została przez 37% badanych uznana za najważniejszy trend, często wskazują na automatyzację jako cel swoich działań w 2025. Wynika to zarówno z poszukiwania optymalizacji kosztowych, jak i z rosnącej profesjonalizacji obszaru, na co wskazuje 53% respondentów.
Koszty zarządzania odpadami znacznie rosną
Na ten fakt zwraca uwagę 24% badanych. Nowe regulacje prawne wymagają większych nakładów. I choć większość sieci posiada specjalistę od ESG, który zajmuje się raportowaniem, to rosnącej liczbie obowiązków związanych z odpadami nie towarzyszą proporcjonalnie duże inwestycje. Brakuje zasobów, na co wskazało 28% badanych.
Trudnością są zmienne i niejasne przepisy
Sieci wskazują na ogromną trudność w poruszaniu się wśród regulacji prawnych. Wielokrotnie przepisy nie są jednoznaczne (np. niektórym sieciom ciężko jest stwierdzić, czy są zobowiązane do przystąpienia do systemu kaucyjnego), a także często się zmieniają. Przez to wiele sieci odkłada inwestycje w dostosowanie się do przepisów na ostatnią chwilę (nie chcą ponosić kosztów nie mając pewności, jaki będzie ostateczny kształt i interpretacja danego przepisu), co z kolei utrudnia planowanie. Na tempo wprowadzania zmian w przepisach i mało czasu na dostosowanie się do nich jako na wyzwanie wskazało 34% respondentów, 32% wskazało na coraz większą liczbę regulacji prawnych jako na istotny trend.
>> Pobierz pełny raport tutaj.
Retail zmierza ku GOZ
Aż 69% sieci handlowych wyznaczyło dedykowaną osobę lub dział odpowiedzialny za wdrożenie GOZ w firmie. W sumie 96% badanych uwzględnia ten temat w firmie, a dla 14% jest to kwestia priorytetowa. W wywiadach podkreślali, że możliwości wdrożenia GOZ w sieci handlowej są ograniczone oraz koszty wprowadzania zmian.
Poczucie osamotnienia rośnie
Nasi respondenci najczęściej z tymi wyzwaniami pozostają sami. Wskazują na brak podmiotów na rynku, które mogłyby stać się dla nich realnymi partnerami.
Trendy oraz trudności
Raport wskazuje, że zarządzanie odpadami w sieciach stoi przed wyzwaniami na wielu frontach: cyfryzacja, regulacje prawne i rosnące koszty. Kluczowe staje się znalezienie równowagi między optymalizacją kosztów a zapewnieniem efektywności i zgodności z przepisami. Digitalizacja i automatyzacja są przyszłością, ale wymagają odpowiednich zasobów i wsparcia legislacyjnego.

>> Pobierz pełny raport tutaj.
Raport wyraźnie podkreśla rosnącą rolę cyfryzacji w zarządzaniu odpadami w sieciach handlowych, wskazując na nią zarówno jako główny trend, jak i wyzwanie.
Automatyzacja procesów do 2025 roku jest jednym z kluczowych celów przedsiębiorstw. Obecnie jednak wiele firm nadal raportuje ręcznie, co prowadzi do strat czasu, błędów i braku spójności danych. Wymagana jest integracja systemów IT, co pozwoliłoby na eliminację powtarzania tych samych czynności w różnych miejscach.
Digitalizacja oznacza oszczędność czasu i redukcję kosztów w dłuższej perspektywie, co jest szczególnie istotne w obliczu wzrostu kosztów gospodarki odpadowej. Wyzwania w tym obszarze to jednak trudności techniczne i brak zasobów ludzkich. Automatyzacja procesów zarządzania odpadami stanowi duży krok w kierunku optymalizacji, ale wdrożenie nowych rozwiązań często komplikuje niejasne i zmieniające się przepisy.

Respondenci raportu wskazują na codzienne trudności związane z przepisami prawa. Częste zmiany, brak jasnych interpretacji i krótkie terminy na wdrożenie nowych regulacji utrudniają działalność firm. Aż 34% badanych podkreśla zbyt szybkie tempo zmian przepisów, a 32% dostrzega rosnącą liczbę regulacji jako wyzwanie. Dodatkowe nakłady czasowe i finansowe wynikające z unijnych dyrektyw, np. dotyczących gospodarki o obiegu zamkniętym (GOZ), są postrzegane jako znaczące obciążenie.
Coraz więcej firm dostrzega odpady jako cenne zasoby, które można przekształcić w surowce wtórne. Ponad 80% respondentów zauważa, że podejście sieci handlowych do odpadów zmienia się, a 53% widzi profesjonalizację tego obszaru. Wzrost świadomości ekologicznej to jednak także nowe obowiązki – segregacja, śledzenie drogi odpadów i raportowanie są bardziej czasochłonne niż w przeszłości. Kontrola firm odbierających odpady staje się kluczowa, aby zadbać o wizerunek i odpowiedzialność środowiskową.
“Ambicją tego badania jest dostarczenie takich informacji, które pozwolą podejmować jeszcze lepsze decyzje zarządcze. Liczymy, że lektura raportu da Państwu co najmniej tyle samo wartości i będzie tak satysfakcjonująca, jak dla nas jego przygotowanie. Wspólnie tworzymy ten rynek, a naszą misją jest wspierać i towarzyszyć Państwu w tej podróży.” - Kacper Adamowicz, CEO ZEME
Sprawdź więcej

Farby i kleje - zagospodarowanie odpadów rozpuszczalnikowych

Farby i kleje - zagospodarowanie odpadów rozpuszczalnikowych
Autorem artykułu jest: ZEME Sp. z o.o.
Jedną z najtrudniejszych w zagospodarowaniu grup odpadów przemysłowych, powstających podczas wielu procesów produkcyjnych są odpady zlewek farb i klejów rozpuszczalnikowych.
Dlaczego najtrudniejszych? Odpady te często stanowią mieszaninę różnych substancji, przez co możliwość ich przetworzenia jest ograniczona i kosztowna. Jak duży to problem, można zaobserwować, analizując skład odpadów znajdujących się w wielu na bieżąco odkrywanych bombach ekologicznych, gdzie znaczący udział stanowią właśnie te odpady.

Raport z rynku makulatury. Wzrost cen makulatury we wrześniu 2021

Raport z rynku makulatury. Wzrost cen makulatury we wrześniu 2021
Autorem artykułu jest: ZEME Sp. z o.o.
Raport ma na celu przybliżenie realnej sytuacji rynkowej i odniesienie jej oraz porównanie do analiz cenowych wynikających z raportowanych index-ów. Poniższe opracowanie jest też fachowym, jednak subiektywnym spojrzeniem na rynek, uwzględniając jego najważniejsze punkty.
Kolejne podwyżki we wrześniu
Wrzesień okazał się, po spokojnym sierpniu, dość chaotycznym miesiącem. Sam początek miesiąca był prognozowany na stabilność cen makulatury, która jednak nie zagościła na długo. Wzrosty cen we wrześniu wystartowały wraz z początkiem drugiego tygodnia i rosły do końca miesiąca. Głównym powodem były braki surowca, a przede wszystkim białych sortów papieru i gazety.
Chaos cenowy na rynku makulatury
Ceny za surowiec poszybowały w górę w całej Europie, a wraz z nimi nadal rosły też ceny transportu, które to już dość znacznie miały wpływ na cały biznes makulaturowo – recyklingowy. Dodatkowo całą sytuację destabilizowały coraz to nowsze informacje płynące raz ze Wschodu, a raz z Zachodu, mówiące o spadkach i o wzrostach jednocześnie. Jeszcze na koniec sierpnia dało się słyszeć, iż zachodnie rynki są przepełnione i większość papierni jest solidnie zatowarowana w makulaturę. Można by wnioskować z takich informacji, iż cena makulatury spadnie we wrześniu, jednak nic bardziej mylnego. W pierwszym tygodniu papiernie w Polsce utrzymały ceny za surowiec makulaturowy, a nawet już podniosły. Skutkiem tego była również szybka decyzja o podwyżkach cen z Zachodu już w drugim tygodniu września.
Eksport luzuje delikatnie obostrzenia
We wrześniu dolar cały czas podnosił się w swoim kursie, jednak nie miało to dużego wpływu na cenę w porównaniu do euro. Ceny kontenerów również nie uległy większej zmianie, jednak nadal były one trudno dostępne. Chiny kontynuowały zakupy towaru w USA i Japonii, a Indonezja ogłosiła lekkie poluzowanie swoich obostrzeń jakościowych, które z 0,5% w roku 2019 urosły obecnie do 2%. Eksport do południowej Azji był ekstremalnie duży i ostatecznie spowodował delikatne osłabienie zapotrzebowania na papier i na tekturę w Chinach. Jak przewidują analitycy październik zapowiada się podobnie w trendzie wzrostowym.
Sytuacja cenowa na rynku makulatury

Raport z rynku makulatury. Komentarz na sierpień 2021

Raport z rynku makulatury. Komentarz na sierpień 2021
Raport z rynku makulatury. Komentarz ekspercki na sierpień 2021.
Autorem artykułu jest: ZEME Sp. z o.o.
Raport ma na celu przybliżenie realnej sytuacji rynkowej i odniesienie jej oraz porównanie do analiz cenowych wynikających z raportowanych index-ów. Poniższe opracowanie jest też fachowym, jednak subiektywnym spojrzeniem na rynek, uwzględniając jego najważniejsze punkty.
Sierpień - pełna stabilizacja z nieoczekiwanym zakończeniem
Sierpień był pierwszym bardzo spokojnym i przewidywalnym miesiącem. Powodem tej sytuacji były na pewno przerwy serwisowe w papierniach, ale także wysokie stany magazynowe.
Uważni obserwatorzy rynku makulatury twierdzą jednak, że nadal popyt przewyższa dostępną podaż, co ma wpływ na cykliczne wzrosty cen makulatury. Czy sierpień był zatem miesiącem odpoczynku przed ponownym chaosem cenowym?
Popyt na makulaturę w Europie nadal w górę
Sierpień w porównaniu do lipca wykazał co prawda zwyżki w zakupach makulatury, ale dopiero w ostatnim tygodniu, pierwsze trzy tygodnie miesiąca były bardzo spokojne i stabilne. Powodem tej, w pewnym sensie, pseudo stabilności były problemy z transportem i pomimo zamówień materiał nie docierał do papierni. Same papiernie były dość dobrze zaopatrzone jeszcze na początku miesiąca, więc nie naciskały, nie podnosząc cen makulatury. Zmiana nastąpiła dopiero w ostatnim tygodniu sierpnia, kiedy to okazało się, że wrzesień może być zagrożony i ponownie rynek otrzymał zastrzyk podwyżek. Klienci papierni przeczuwając zmienny trend celowo wstrzymywali sprzedaż, wiedząc że wrzesień może zacząć się z jeszcze lepszymi cenami.
W eksporcie nadal gorąco
Po kilku bardzo dobrych miesiącach wysyłek makulatury z Europy nastąpiło wyhamowanie w lipcu i sierpniu. W ostatnich tygodniach zapotrzebowanie na papier urosło zaledwie o 2% rok do roku, a porównując chociażby kwiecień z przyrostem 20% czy też maj ze wzrostem 30%, było to bardzo mało. Dodatkowo, co dziwne, w stosunku do Europy, spadła sprzedaż papieru graficznego w eksporcie. Spowodowało to znaczne ograniczenie druku gazet. Tylko w USA wszystkie najważniejsze gazety jak „Wall Street Journal”, „New York Times”, „USA Today” czy „Washington Post” notowały spadki. „Wall Street Journal” stracił prawie 20% rok do roku a „New York Times” 12%. „USA Today” straciło ponad 50% przede wszystkim ze względu na brak możliwości większej sprzedaży swoich egzemplarzy do hoteli w związku z pandemią.
Eksport na Daleki Wschód ogólnie wytracił na prędkości w stosunku do roku 2020, a rynek bardzo się rozdrobnił przez „Chiński Ban” na odpady. Dla przykładu Chiny kupowały w 2017 r. z USA 66%
ich totalnego eksportu, a obecnie tylko 3%. Do gry weszły w puste miejsca takie kraje, jak Tajlandia, Wietnam, Malezja, Indonezja czy też Meksyk. Powstał też nowy model biznesowy, w którym nie sprzedaje się już nieprzerobionej makulatury tylko wytwarzana jest pulpa makulaturowa, która jest używana bezpośrednio do produkcji papieru.
Sytuacja cenowa makulatury
W sierpniu ceny makulatury brązowej były stabilne, jednak nadal powyżej swojego poziomu sprzed pandemii. Grupy makulatur 3 i 2 np.; 3.02 ścinka drukarska oraz akta biurowe 2.05/2.06 znalazły się na poziomie cenowym znacznie wyższym niż karton. CEK 3.12 zaczął przyspieszać i jego cena przerosła cenę kartonu w sierpniu.
Grupa 4 makulatury z tektury falistej 4.01, 4.02, 4.03 miała przybliżoną cenę do kartonu, dzieliło je już tylko ok. 10 euro/tonę.
Makulatura gazetowa znajduje się od kilku miesięcy w trendzie wzrostowym.
Makulatury białe 3.18, 3.16, 3.13 również w trendzie zwyżkowym w miesiącu sierpniu.
Analiza cen z index-ów
Index PIX wskazywał w pierwszym tygodniu sierpnia w kartonie 1.04 wartość 172,98€, co oznacza stabilność ceny vs pierwszy tydzień lipca.
Cały miesiąc zakończył się w ostatnim tygodniu sierpnia 2021 r w kartonie 1.04 na poziomie 177,91€. Pokazuje nam to delikatny wzrost ceny w sierpniu, a średnia wartość z sierpnia to 176,19€.
Gazeta 1.11 w index PIX pokazała w pierwszym tygodniu sierpnia wartość 200,91€, a koniec sierpnia 2021 r zakończył się wartością 209,54€.
Średnia cena indeksowa 1.11 w sierpniu wynosiła 205,53€.
Ceny makulatury w górę
Sierpień przyniósł delikatną ulgę, jednak wszystko wskazuje na to, iż nie na długo. Musimy pamiętać, iż e-commerce pracuje pełną parą i ma duże zapotrzebowania na zbliżające się miesiące, towaru jest nadal mało, a jego ceny rosną, co powoduje również wzrost cen opakowań, na końcu rosną też ceny wszystkich produktów i usług. Jak to zwykle bywa w gospodarce są to naczynia połączone, więc na końcu zapłacimy za to wszystko my jako klienci.

Przewóz odpadów w systemie PUESC (SENT) - klasyfikacja CN i rejestracja w PUESC

Przewóz odpadów w systemie PUESC (SENT) - klasyfikacja CN i rejestracja w PUESC
Przewóz odpadów w systemie PUESC (tzw. systemie SENT) - klasyfikacja CN i rejestracja w PUESC
Autorem artykułu jest: ZEME Sp. z o.o.
W dniu 18.04.2017 r. weszła w życie Ustawa o systemie monitorowania drogowego i kolejowego przewozu towarów oraz obrotu paliwami opałowymi (Dz. U. 2017 poz. 708). Dlaczego o niej piszemy? Otóż w tym dniu ogromnej zmianie uległy przepisy dotyczące transportu części odpadów – tzw. towarów „wrażliwych”. Dotychczas transport odpadów ograniczał się do sporządzenia Karty Przekazania Odpadu (KPO) i spełnienia przepisów odrębnych, w tym np. dotyczących transportu substancji niebezpiecznych (ADR).
Klasyfikacja CN odpadów
Od momentu wprowadzenia przytaczanej Ustawy należy w pierwszej kolejności przeprowadzić klasyfikację odpadów podlegających/niepodlegających zgłoszeniu w systemie PUESC (tzw. SENT) w oparciu o kody CN zawarte w Rozporządzeniu Wykonawczym Komisji (UE) 2016/1821 z dnia 6 października 2016 r. w sprawie nomenklatury taryfowej i statystycznej oraz w sprawie Wspólnej Taryfy Celnej. W dokumencie tym zostały wyszczególnione następujące numery dotyczące odpadów: CN 2710 oraz CN 3825. Pozostałe numery dotyczą PRODUKTÓW i nie powinny być wykorzystywane do celów klasyfikacyjnych (w omawianym przez nas przypadku).
Których odpadów dotyczy zgłoszenie w systemie PUESC ?
Zgodnie z Art. 3 Ustawy o systemie monitorowania – zgłoszeniu podlega przewóz TYLKO odpadów pod kodem CN 2710, tym samym ze zgłoszenia wykluczone zostały odpady należące do CN 3825, czyli:
- odpady rozpuszczalników organicznych nienadających się do dalszego wykorzystania jako produkty wyjściowe,
- odpady płynne z trawienia metali (np. kwasy, alkalia),
- odpadowe płyny hydrauliczne, hamulcowe i zapobiegających zamarzaniu,
- szpitalne, stomatologiczne i weterynaryjne,
- pozostałe odpady przemysłu chemicznego lub przemysłów pokrewnych.
Co więc podlega zgłoszeniu? W CN 2710 wymienione zostały szeroko rozumiane „oleje odpadowe”:
- oleje, które nie nadają się już do użycia jako produkty podstawowe (Katalog Odpadów grupa 13),
- oleje szlamowe ze zbiorników zasobnikowych olejów ropy naftowej (grupa 5),
- oleje w postaci emulsji w wodzie lub mieszaniny z wodą, które powstały w wyniku rozlania oleju, mycia zbiorników zasobnikowych lub stosowania cieczy chłodząco-smarujących podczas obróbki skrawaniem.
Szczególnie istotne znaczenie ma ostatnia grupa, w ramach której możemy wyodrębnić różne substancje i mieszaniny z olejami (nawet w małej ich ilości), w tym najczęściej występujące i wytwarzane przez Przedsiębiorców: wody zaolejone, emulsje, chłodziwa, czy odpady z czyszczenia separatorów np.: 12 01 09*, 13 01 05*, 13 05 07*, 13 08 02*, 19 08 10* i inne.
Od jakiego momentu obowiązuje zgłoszenie (podstawa prawna) w systemie PUESC
Ta sama Ustawa określa również, od jakiego momentu należy dokonywać zgłoszenia w systemie PUESC. Podstawę zgłoszenia zgodnie z Ustawą stanowi masa odpadów BRUTTO powyżej 500 kg lub objętości przekraczającej 500 litrów. W tak skonstruowanym zapisie poza samym odpadem należy również zwrócić uwagę na opakowanie, gdyż również ono ma wpływ na ostateczną masę przewożonego ładunku.
Zgłoszenie odbywa się przez Platformę Usług Elektronicznych Skarbowo-Celnych (w skrócie PUESC).
Strona PUESC jest dobrze prowadzona, szczególnie w FAQ znajdują się odpowiedzi na wiele pytań praktycznych związanych z przygotowaniem i nadzorem zgłoszeń.
Jak dokonać zgłoszenia odpadów (konto podstawowe i rozszerzone) w systemie PUESC
Przedsiębiorcy spełniający ustawową definicję podmiotu wysyłającego, podmiotu odbierającego albo przewoźnika odpadów (zgodnie z Ustawą) zobowiązani są do dokonania rejestracji konta na stronie Internetowej PUESC.
Rejestrować można się w trybie podstawowym i rozszerzonym. W przypadku przewoźnika i podmiotu odbierającego (uzupełniającego zgłoszenie o informację, o odbiorze towaru) – wystarczy konto podstawowe, zakładane przez krótki proces rejestracyjny na stronie Internetowej PUESC. Natomiast w przypadku podmiotu wysyłającego zobowiązanego do zgłaszania przewozu konieczne jest założenie konta w trybie rozszerzonym. W tym przypadku poza kontem podstawowym należy zarejestrować dane osoby fizycznej (posługujemy się własnym imieniem i nazwiskiem), dane podmiotu wysyłającego, a na koniec ustanowić tę osobę jako reprezentanta firmy w usłudze „e-Klient", dostępnej na PUESC po zalogowaniu (uwierzytelnienie osoby fizycznej przez dany podmiot wysyłający). Dopiero po tak przeprowadzonym procesie będzie można dokonywać zgłoszeń transportów odpadów w systemie.
Pełnomocnictwo dla osób trzecich w zakresie działania w imieniu uczestników przewozu odpadów niebezpiecznych
W związku z wieloma pytaniami, pragnę również podkreślić, iż istnieje prawna możliwość upoważnienia osoby fizycznej w zakresie reprezentowania uczestnika przewozu wysyłającego/odbierającego/przewoźnika w zakresie działania w ich imieniu na platformie PUESC. W tym celu należy przygotować stosowne pełnomocnictwo, w którym będzie określony zakres działania w imieniu uczestnika przewozu. Zgodnie z powyższym jest więc możliwe np. upoważnienie podmiotu odbierającego lub firmy świadczącej usługi outsourcingu środowiskowego w zakresie zgłaszania przewozu w imieniu wysyłającego.
W kolejnym artykule omówimy praktyczne elementy zgłoszenia, wymogi i obowiązki w transporcie odpadów niebezpiecznych i kary za niedopełnienie obowiązków wynikających z Ustawy.

Przechowywanie, oznakowanie i pakowanie odpadów niebezpiecznych

Przechowywanie, oznakowanie i pakowanie odpadów niebezpiecznych
Bezpieczne przechowywanie, oznakowanie i pakowanie odpadów niebezpiecznych
Autorem artykułu jest: ZEME Sp. z o.o.
Odpady niebezpieczne wymagają specjalnego postępowania, aby zapewnić ochronę i bezpieczeństwo w miejscu ich wytworzenia, jak również na etapie magazynowania, transportu i docelowego przetwarzania.Klasyfikacja odpadów jako niebezpieczne wynika z ich składu fizyko-chemicznego, a pomocniczy jest tutaj załącznik nr 4 do Ustawy o Odpadach z 14 grudnia 2012 r. klasyfikujący odpady wg składników powodujących, że odpady są odpadami niebezpiecznymi. W praktyce wystarczy, że odpad wykazuje tylko jeden spośród wymienionych składników opisanych w załączniku, aby został zaklasyfikowany jako niebezpieczny.
Co więc zrobić w sytuacji, gdy w naszym zakładzie wytwarzamy odpady niebezpieczne?
Wydzielony magazyn na odpady niebezpieczne zgodnie z decyzją
Wytworzone w ramach procesów produkcyjnych odpady niebezpieczne powinny być przechowywane w odpowiednio do tego celu wydzielonym i przystosowanym magazynie.
W przypadku wytwarzania ponad 1 Mg odpadów niebezpiecznych rocznie konieczne jest posiadanie w tym zakresie decyzji na wytwarzanie odpadów. W decyzji tej zostaną ujęte i zaakceptowane przez organ wydający warunki, po spełnieniu których możliwe będzie właściwe magazynowanie odpadów do czasu ich przekazania do firm zajmujących się utylizacją odpadów niebezpiecznych.
Opis i wyposażenie miejsca magazynowania odpadów niebezpiecznych
To na Wytwórcy odpadów ciąży obowiązek przedstawienia sposobu magazynowania odpadów. Musi on ująć we wniosku i przewidzieć ilość wytwarzanych odpadów w ciągu roku, opisać skład chemiczny i właściwości odpadów, a następnie na tej podstawie dobrać kody odpadów zgodnie z katalogiem (Rozporządzenie Ministra Klimatu z dnia 2 stycznia 2020 r.).
Dodatkowo Wytwórca dobiera odpowiednie formy pakowania i przechowywania w celu minimalizowania możliwych negatywnych skutków oddziaływania odpadów na środowisko. Warunki te zostaną następnie zatwierdzone w ramach prowadzonego postępowania administracyjnego o wydanie decyzji na wytwarzanie odpadów.
Oznaczanie magazynu i pojemników z odpadami niebezpiecznymi
Zgodnie z Ustawą o Odpadach magazyn zlokalizowany na terenie firmy musi zostać odpowiednio oznaczony, w sposób umożliwiający łatwą identyfikację zagrożeń. Jednak i pojemniki z odpadami muszą pozwalać na taką samą identyfikację. Od 1 stycznia 2021 r. weszło w życie Rozporządzenie Ministra Klimatu z dnia 11 września 2020 r. w sprawie szczegółowych wymagań dla magazynowania odpadów, wprowadzające konieczność oznaczenia każdego pojemnika powyżej 5 litrów z odpadami niebezpiecznymi. Rozporządzenie to zakłada konieczność umieszczenia na każdym pojemniku odpornej na warunki atmosferyczne etykiety informującej o: kodzie i rodzaju odpadu, zawartości pojemnika, miejscu i dacie wytworzenia odpadu, a następnie wyszczególnieniu każdego kolejnego posiadacza odpadu z uwzględnieniem następnych miejsc magazynowania.
Terminy przetwarzania odpadów niebezpiecznych
Dlaczego to takie istotne? Otóż Rozporządzenie przez zastosowanie etykiet daje realną możliwość weryfikacji terminów przetwarzania odpadów od momentu ich powstania, które zgodnie z art. 25 Ustawy o Odpadach wynoszą dla odpadów niebezpiecznych tylko 1 rok. Jest to czas liczony dla wszystkich kolejnych posiadaczy odpadów (a nie każdego z osobna). W tym terminie musi dojść do ostatecznego przetworzenia odpadów w jednym z procesów odzysku lub unieszkodliwiania. Etykietowanie odpadów niebezpiecznych, ma więc szansę stać się jednym z kluczowych elementów w procesie poprawy płynności przetwarzania odpadów.
Dopuszczalne formy pakowania odpadów niebezpiecznych
Etykiety wynikające z rozporządzenia to jednak nie wszystko. Każdy z odpadów niebezpiecznych w zależności od formy i sposobu pakowania może być oznaczany w dodatkowy sposób. Dla przykładu klasyfikacja odpadów jako towary niebezpieczne (w myśl Umowy Europejskiej ADR) narzuca dobór atestowanych pojemników (IBC/DPPL, bębny, kanistry itp.), na których to pojemnikach umieszcza się odpowiednie znaki i nalepki ostrzegawcze. Każdy z odpadów może być również oznaczony dodatkowo w sposób wynikający z przepisów wewnętrznych Wytwórcy odpadów np. opisujący zagrożenia odpadu.
Ryzyko braku przewidzianego prawem postępowania z odpadami niebezpiecznymi
Opisane powyżej warunki oznaczania odpadów i projektowanie odpowiedniego magazynu, ma na celu wyeliminowanie (lub chociaż ograniczenie do minimum) możliwego negatywnego oddziaływania na środowisko, związanego z właściwościami niebezpiecznymi poszczególnych odpadów. Wymieniając tylko kilka typów zagrożeń tych odpadów, jak: wybuchowe, utleniające, łatwopalne czy toksyczne – otrzymujemy listę groźnych następstw ewentualnych zaniechań. Zagrożenia te pokazują, jak ważne zadanie stoi przed wytwórcami odpadów, w celu zapewnienia bezpieczeństwa w środowisku jak i wśród własnych pracowników.

Raport z rynku makulatury. Cena makulatury na lipiec 2021

Raport z rynku makulatury. Cena makulatury na lipiec 2021
Raport z rynku makulatury. Komentarz ekspercki na lipiec 2021.
Autorem artykułu jest: ZEME Sp. z o.o.
Raport ma na celu przybliżenie realnej sytuacji rynkowej i odniesienie jej oraz porównanie do analiz cenowych wynikających z raportowanych index-ów. Poniższe opracowanie jest też fachowym jednak subiektywnym spojrzeniem na rynek uwzględniając jego najważniejsze punkty.
Lipiec stabilny, ale nadal drogi
Lipiec 2021 charakteryzował się stabilnością w cenach makulatury. Na początku miesiąca można było jeszcze obserwować wyższe ceny, ale krótko - tylko do 10 lipca, co było spowodowane przede wszystkim opóźnionym dostarczaniem materiału z kontraktów czerwcowych, w dodatku w bardzo ograniczonych ilościach.
W Europie każda tona makulatury nadal na wagę złota
Podaż w lipcu była nadal słaba, podczas gdy popyt ze strony papierni niezmiennie wysoki. Karton 1.04 nakręcał nadal bardzo wrażliwą i napiętą sytuację, i o ile początek miesiąca był jeszcze spokojny, to w połowie miesiąca można już było wyczuć swojego rodzaju ponowny wzrost napięć, a głównym kryterium była ilość.
Dodatkowym problemem okazał się transport, który dość znacząco utrudnił dostawy do papierni. Powodem tych problemów były podwyżki cen paliwa, ale i brak kierowców.
Jakby tego było mało skutki licznych powodzi i podtopień obserwowane w całej Europie wpłynęły na opóźnienia w dostawach do papierni oraz w odbiorach śmieci do sortowania z gospodarstw domowych. Sytuacja była bardzo niestabilna, a do tego dochodziły typowe, letnie przerwy serwisowe na maszynach w niektórych papierniach, co dodatkowo pogarszało całą sytuację.
Eksport makulatury pnie się w górę
Poziom cen makulatury w eksporcie nadal wysoki ze względu na wysoki popyt przy niskiej podaży, podobnie jak w Europie. Ceny kartonu w USA rosną od początku roku niezmiennie - najdrożej trzeba zapłacić na południu, najtaniej zaś na zachodnim wybrzeżu. Niektóre z lokalnych papierni, które nie mogły zapewniać sobie odpowiedniego poziomu zakupu kartonu 1.04 zdecydowały się na zakup mieszanki 1.02, która również nie była najlepszą opcją pod kątem cenowym, jednak w pewnym sensie można było nią zapewnić płynność pracy na maszynach. W Azji ceny również poszybowały w górę, kiedy to więksi producenci z Wietnamu, Laosu, Tajlandii czy Malezji zwiększyli zakupy dla swoich papierni oraz do produkcji pulpy recyklingowej.
Sytuacja cenowa
W lipcu utrzymano wysoką cenę i duże zapotrzebowanie na materiał.
Makulatury brązowe były stabilne, jednak nadal powyżej swojego poziomu sprzed pandemii.
Grupy makulatur 3 i 2, np. 3.02 ścinka drukarska oraz akta biurowe 2.05/2.06 znalazły się na poziomie cenowym wyżej niż karton.
CEK 3.12 lekko wyhamował w lipcu z ceną jak i z zapotrzebowaniem.
Grupa 4 makulatury z tektury falistej 4.01, 4.02, 4.03 nadal drogie, jednak już z mniejszą różnicą do kartonu 1.04 niż w czerwcu.
Makulatura gazetowa pokazała nam w indexach wzrost ceny w lipcu przy dodatkowym dość nieprzewidywalnym popycie.
Makulatury białe 3.18, 3.16, 3.13 były w trendzie zwyżkowym w miesiącu lipcu z prognozą na dalsze wzrosty w sierpniu.
Analiza cen z index-ów
Index PIX pokazał w lipcu w kartonie 1.04 w pierwszym tygodniu wartość 173,27€, co oznacza stabilność ceny vs pierwszy tydzień czerwca.
Cały miesiąc zakończył się w ostatnim tygodniu lipca 2021 r w kartonie 1.04 na poziomie 172,95€. Pokazuje nam to dość wyraźnie stabilność ceny w lipcu, a jej średnia wartość to 172,84€.
Gazeta 1.11 w index PIX odwrotnie do kartonu 1.04 pokazała wzrosty - start z pierwszego tygodnia lipca pokazał wartość 197,41€, a koniec lipca 2021 r zakończył się wartością 200,91€, co stanowi tylko +3,81€ vs ostatni tydzień czerwca 2021 r.
Średnia cena indeksowa w lipcu wynosiła 198,85€.
Stabilizacja nigdy nie trwa długo
Lipiec, pomimo nadal utrzymujących się wysokich cen w kartonie 1.04 oraz zamieszania z gazetą 1.11, był miesiącem dość spokojnym - gdy porównamy go do poprzednich. Letnie miesiące mają jednak to do siebie, że zwykle są spokojne i nikt nie podejmuje żadnych ważnych decyzji w tym czasie.
Prognoza dotycząca cen makulatury na sierpień wygląda podobnie: stabilnie, ale drogo. Dodatkowym problemem będzie nadal transport i przestoje w papierniach. Kolejne miesiące natomiast, pokażą nam zapewne dalsze wzrosty cen i koniec czasu stabilizacji cenowej.